Nerwowość inna niż zwykle – dalszy opis

Uwagi te przywodzą na myśl twórców tego rodzaju co Proust, o którym pisa! Tadeusz Żeleński, że „Nie ma dziś czytelnika – a może i nie czytelnika – Prousta, który by nie wiedział o jego chorobie, o jego światowych sukcesach, o jego późniejszym odosobnieniu, o jego dostatku, hojności, neurastenii, dziwactwach, o heroizmie wreszcie, z jakim do ostatniego tchnienia pracował, uzupełniał swe dzieło, spożytkowując jako materiał twórczy własne cierpienie, niemal własną śmierć” (1965, s. 5). Trudno w tak krótkich słowach powiedzieć więcej, niż to potrafił Boy znając jak mało kto spuściznę myślową i warsztat twórczy Prousta.

Drażliwość i neurasteniczne wyczerpanie bywają też ceną płaconą za nadmierny wysiłek twórczy, za tryb życia będący zaprzeczeniem podstawowych zasad higieny psychicznej. Tym większe zdziwienie wzbudza znoszenie przez „słabe natury nerwicowe” nakładanych na siebie obciążeń, które zdają się zdecydowanie przekraczać wydolność ustroju. Tego rodzaju sprzeczności zawierają sylwetki wielu znanych postaci, np. Williama Jamesa, którego pozycja w dziedzinie filozofii i psychologii prawie nie ma sobie równej. W życiu tego niezwykłego człowieka uderza ogromny rozmach, zapalanie się do coraz to nowych koncepcji, chłonność umysłu, wielostronność zainteresowań, liczne podróże i wykłady, autorstwo fundamentalnego dzieła „Principles of Psychology” i szeregu innych, nie mówiąc już o rozwinięciu i spopularyzowaniu idei pragmatyzmu. A zarazem, obok tej „niecierpliwości” skłaniającej do różnych form aktywności. William James ukazuje się jako człowiek chory, cierpiący przez długie lata na oczy i serce, i który, jak pisze o nim W. Tatarkiewicz (1968, s. 211), „musiał walczyć z melancholią i neurastenią” zachowując jednak do ostatnich lat twórczy niepokój, aktywność, ceniąc w życiu ryzyko i zmiany i wysuwając coraz to nowe, inspirujące koncepcje.

Do swoistej „nerwowości” ludzi twórczych, nawet jeżeli ulega ona niepokojącemu pogłębieniu, nie można przykładać tej samej miary co do“ drażliwości, jaką manifestuje np. człowiek o osobowości niedojrzałej, który ulega dekompensacji nerwicowej wobec przeciętnych trudów życia, ani do neurastenii biznesmena wywołanej krachem na giełdzie.

„Nerwowość” ma więc różne oblicza, również i konstruktywne. A świat pozbawiony ludzi „nerwowych” zubożałby szybko, lecz wypowiadając takie zdanie trzeba pamiętać o tych, które je poprzedziły. Nie wystarczy bowiem popadać w psychasteniczne rozterki, w neurasteniczną drażliwość lub hipochondryczne zalęknienie, by przejść do historii kultury, nie wystarczy, mimo że twórczość niektórych ludzi jest nierozerwalnie sprzęgnięta z neurotyczną wrażliwością i niepokojem.

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>