Użyte powyżej określenia, jak „uogólniona nerwica wegetatywna” i „psychonerwica”, należą do tych określeń, które silnie (i zwykle szkodliwie) oddziaływają na wyobraźnię, a są wyrazem nieporozumień lub przestarzałej nomenklatury. I tak objawy wegetatywne występują zasadniczo w każdej nerwicy (choć szczególnie wyraźnie w neurastenii, ale również w nerwicy histerycznej, anankastycznej i w innych), a ich obecność bynajmniej nie świadczy o ciężkości nerwicy czy niepomyślnym rokowaniu. Z kolei, tak jak drżenie rąk, występujące w chwilach silnego wzruszenia, nie świadczy o chorobie rąk, tak inny objaw wegetatywny, jakim jest (np.) kołatanie serca, choć przykre, nie świadczy o chorobie serca, a jedynie o wzmożonej pobudliwości układu nerwowego. A psychonerwica, mimo że tak właśnie brzmi ta nazwa, dziś już coraz rzadziej używana, znaczy to samo co nerwica i wbrew pozorom nie ma nic wspólnego z chorobą psychiczną (psychozą), aczkolwiek podobieństwo nazw wywołuje czasem taką sugestię budzącą niepokój. „Nerwica to jeszcze choroba nie tak ciężka, tylu choruje… ale psychonerwica to przecież już nie tylko chore nerwy, ale i coś psychicznego… boję się, że to choroba umysłowa…” Nierzadko lekarz psychiatra słyszy takie uwagi z ust pacjentów i ich rodzin. Nie trzeba dodawać, jak ważne jest wyjaśnienie, w sposób nie pozostawiający wątpliwości, że psychonerwica różni się zasadniczo od chorób psychicznych i jak każda nerwica jest wyrazem przemijających zaburzeń czynnościowych.
dalej