Rozumowanie pacjenta – którym może być również człowiek w pełni zdrowy – oceniającego stan swego organizmu, przebiega nieco inaczej. Pacjent korzysta z posiadanych (1) informacji ogólnych o zdrowiu i chorobach. Źródłem tych wiadomości są publikacje popularnonaukowe, doniesienia w prasie, wypowiedzi lekarzy itd. Pacjent opiera się nadto na (2) informacjach dotyczących bezpośrednio aktualnego stanu jego organizmu, a pochodzących od lekarzy, innych pracowników służby zdrowia, członków rodziny, znajomych. Istotną rolę odgrywa następne ogniwo (w przypadku lekarza są to wyniki badań obiektywnych): (3) pacjent mianowicie bierze pod uwagę wyniki własnych obserwacji nad stanem swego organizmu, uwzględniając ewentualne dolegliwości, np. bóle o różnym nasileniu, umiejscowieniu i czasie trwania lub doznania ustrojowe (cenestezyjne) pochodzące z narządów wewnętrznych, mięśni i stawów a wpływające na „ogólne samopoczucie” (generał body feeling). Podobnie jak w rozumowaniu lekarza następuje teraz (4) zebranie i (5) interpretacja ogółu danych, co prowadzi do uznania siebie za zdrowego lub chorego, z (6) ewentualną supozycją co do rodzaju choroby. Stenback wskazuje również na istotny wpływ wyobrażeń człowieka o chorobie i zdrowiu oraz o roli społecznej jednostki zdrowej i chorej, na ostateczną treść „diagnozy” pacjenta.
Wracając do „choroby trzeciego roku” studentów medycyny nasuwają się następujące uwagi. Młody medyk, który nie posiada jeszcze dostatecznej wiedzy i doświadczenia, skłania się do postępowania, jakie ujął Stenback w postaci drugiego modelu. Informacje dotyczące różnych chorób i metod badań, a napływające stale w toku studiów, są jeszcze niewystarczające, żeby przyjąć model pierwszy. W początkowym okresie studiów łatwo o mylną interpretację własnych doznań ustrojowych i drobnych nieprawidłowości, które bywają niedostrzegane lub zostają szybko zapomniane, ale nie przez człowieka, który codziennie styka się z patologią, a któremu ciągle jeszcze bliższe jest spojrzenie pacjenta niż lekarza. Jest to zwykła kolej rzeczy. Medyk porzuci stopniowo model drugi, pacjenta, i przyswoi sobie pierwszy, lekarza, uwalniając się też od uzależnień lękowych, jakie mogły wytworzyć się w okresie zapoznawania się z medycyną kliniczną.
Leave a reply