Sytuacje trudne bywają uznawane za takie właśnie bez każdorazowego badania relacji między podmiotem a czynnikami zewnętrznymi (układem bodźców). Przyjmuje się np., że rozmowa z dyrektorem instytucji, dla młodego człowieka, który pragnie podjąć w niej pracę, jest sytuacją trudną, podobnie jak dla ucznia deklamacja wiersza wobec zgromadzonych nauczycieli i rodziców. Postępowanie takie, tj. uznawanie niektórych sytuacji za trudne na podstawie znajomości czynników zewnętrznych, choć po części usprawiedliwione względami praktycznymi, kryje w sobie obawę popełnienia błędu. To postępowanie jednak nie świadczy na ogół o niedocenianiu uwarunkowań subiektywnych, właściwości jednostki przeżywającej określoną sytuację, lecz jest oparte na milcząco przyjętym lub jasno wypowiedzianym założeniu, że ludzie należący do tego samego środowiska lub (i) pełniący podobną rolę społeczną, np. ucznia, matki, żołnierza, pacjenta, posiadają zbliżone potrzeby, cele i schematy poznawcze.
Wracając do poprzedniej myśli, należy podnieść, że potrzeba uwzględniania tego jak człowiek spostrzega sytuację, jak widzi (odbiera) zadanie, przeszkodę, zagrożenie, podkreślane jest przez wielu badaczy, a szczególnie wyraźnie przez Ryszarda S. Lazaru- sa (1956, 1966, 1967). R. S. Lazarus z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, autor głośnych i dziś już niemal klasycznych prac nad „stressem psychologicznym”, rozpatruje zachowanie człowieka w sytuacji trudnej (stressowej) w pierwszym rzędzie jako reakcję na sygnały zagrożenia.
Leave a reply