W 1971 roku Kira Gerard przedstawiła wyniki badań nad występowaniem zaburzeń psychicznych w środowisku studenckim i u ludności miejskiej w podobnych grupach wieku. Dokonano analizy dokumentacji dotyczącej pierwszych zgłoszeń do jednej z poradni zdrowia psychicznego (studenckiej lub miejskiej). Zestawienie ilustrujące poszczególne rodzaje zaburzeń, bądź stan prawidłowy, ukazuje, że z roku na rok (w latach 1964-1969) wzrastała liczba studentów zgłaszających się do poradni, którzy nie wykazywali zaburzeń stanu psychicznego. Wielkości te kształtowały się następująco: w roku 1964/65 nie stwierdzono żadnych zaburzeń w 5% przypadków: w roku 1965/66 – w 12%, w roku 1966/67 – w 18%, w roku 1967/68 – w 23%, a w roku 1968/69 – w 27%. Wykazane różnice są statystycznie znamienne i wyższe niż wśród ludności miejskiej, aczkolwiek niektóre osoby należące do tej grupy, a nie przejawiające zaburzeń stanu psychicznego, również zgłaszały się do psychiatry.
Wyniki te wymagają ostrożnej interpretacji. Nie każdy zdrowy, który z dobrawoli przychodzi do psychiatry, postępuje tak dlatego, że wyolbrzymia drobne nieprawidłowości. I jak wynika m. in. z referowanych badań, ludzie szukają coraz częściej rady psychiatry nie tylko dlatego, że czują się chorzy lub podejrzewają u siebie chorobę, lecz ze względu na kłopoty życiowe, trudności w nauce, potrzebę pomocy w podjęciu ważnej decyzji itp. Wiele spośród tych osób wykazuje pewne cechy i zjawiska, które w poprzednich rozdziałach określono łącznie jako drobne nieprawidłowości psychiczne. W piśmiennictwie napotyka się inne, bliskoznaczne określenia, jak np. „zaburzenia psychologiczne” (B. P. Dohrenwend, 1966: C. B. Kidd i J. Caldbeck-Meenan, 1966: C. B. Reifler i M. B. Liptzin, 1969), „zaburzenia subkliniczne” (W. G. Smith i in., 1963 i 1964), „nieznaczne zmiany psychopa- tologiczne” (W. G. Smith i in., 1964), „zaburzenia emocjonalne” (B. E. Segal i D. L. Phillips, 1967), lub raczej „lekkie zaburzenia emocjonalne”, czy też skargi na dolegliwości typu nerlekceważąc żadnych skarg pacjenta. W powiązaniu z nauczaniem obserwowania i badania lekarskiego, przebiegają zajęcia teoretyczne: wykłady i podręczniki dostarczają coraz to nowych informacji o chorobach, ich objawach, cechach przebiegu, o badaniach dodatkowych, o ustalaniu rozpoznania i różnicowaniu. Są to jednak ciągle jeszcze początki studiów klinicznych, niejako fragmenty wiedzy lekarskiej nie oparte na własnym doświadczeniu. Student co najwyżej może odwoływać się do spostrzeżeń, jakie poczynił, gdy sam był chory. Nasuwają mu się też porównania pomiędzy zaburzeniami, o których słyszy na wykładach i które występują u obserwowanych przezeń chorych, a zjawiskami fizjologicznymi. Jest to tendencja zrozumiała, ale kryje w sobie niebezpieczeństwo widzenia” w reakcjach fizjologicznych lub w drobnych przemijających nieprawidłowościach, objawów chorobowych. To zafałszowanie spostrzegania jest wyrazem nastawienia odnoszącego, o którym wspomniano na wstępie.
Leave a reply